GENEALOGIA

 

25 września troje członków Pomorskiego Towarzystwa Genealogicznego w Gdańsku (Janusz Pawelczyk, Irena Kucz i Leszek Ćwikliński, któremu towarzyszyła żona, Halina) spotkało się z dziećmi ze szkół i przedszkoli w Zalesiu, Lotyniu i w Górznej.  Ze względu na różny wiek uczniów (klasy I- II i IV-V i przedszkole) spotkania zostały dostosowane do ich możliwości poznawczych. Naszym celem było zainteresowanie dzieci genealogią, historią ich przodków i udziałem poprzednich pokoleń w tworzeniu tej historii.

Spotkanie zaczęło się o godzinie ósmej. Bardzo miłym gestem ze strony organizatorki, nauczycielki przyrody, pani Marii Jaszczyk, było zorganizowanie powitania gości. Przybyli najwcześniej państwo Ćwiklińscy zostali powitani przez dzieci chóralnym – Dzień dobry! już przy furtce szkolnego ogrodzenia w Zalesiu.

Podczas pierwszej godziny spotkania Leszek Ćwikliński zapoznał dzieci z możliwościami, jakie mają one same w tworzeniu drzewa genealogicznego. Zachęcił je do rozmawiania na temat przeszłości z rodzicami, dziadkami i najstarszymi osobami w rodzinie, podpowiedział, jak rozmawiać, żeby uzyskać jak najwięcej informacji, jak  to zrobić, żeby dorośli potraktowali te rozmowy poważnie, zachęcił do robienia notatek i pisania pamiętników. Pokazał, jak wyglądają drzewa, w których zaczynamy od najmłodszego pokolenia i te, ułożone od osób najstarszych. Pokazał wartość tego, co dzieci mogą zrobić, zanim same będą mogły  szukać dokumentów w archiwach, albo wcześniej, z rodzicami.  Przedstawił im też  źródła, które mogą wykorzystać już  – odpowiednie strony internetowe.

         Następne spotkania podzielone na dwie części prowadzili – Janusz Pawelczyk i Irena Kucz. Miejscowości, do których zostaliśmy zaproszeni, znajdują się  na terenie nazywanym  Krajną, niewielką krainą, położoną na terenie czterech województw, miedzy Wielkopolską i Pomorzem, zahaczającą o województwa zachodniopomorskie i kujawsko-pomorskie. Po krótkim przedstawieniu dzieciom celów i działalności naszego Towarzystwa, Janusz Pawelczyk zapraszając dzieci do współpracy, zapoznał je z takimi pojęciami jak księgi parafialne – ich rodzaj, indeksy, archiwa i nawiązując do położenia terenu, na którym się znajdowaliśmy wyjaśnił im, gdzie mogą, przy pomocy rodziców,  szukać materiałów, jeśli zechcą poszerzać swoją wiedzę o przodkach i przy tej sposobności, utrwalił poznane podczas pierwszej godziny znaczenie pojęć - pokolenia i przodkowie. Dzieci bezbłędnie liczyły pradziadków i wcześniejsze pokolenia. To stanowiło przejście do następnej części spotkania, w której najważniejszym elementem był czas. Zapytane o to, czy to było dawno, czy niedawno, kiedy były małe – zgodnym chórem odpowiedziały, że to było dawno. Za pomoc w zrozumieniu tego, co było dawniej i jeszcze dawniej posłużyła kilkumetrowa, sięgająca od ściany do ściany klasy taśma, na której zostały zaznaczone jednym kolorem,  w odstępie co 30 lat,  pokolenia, aż do 14x pradziadków, innym kolorem przedziały czasowe – co 50 lat. Pierwszy odcinek, najkrótszy – obrazował obecność dzieci na świecie, dalsza część – to przeszłość. W odpowiednich miejscach zostały naklejone obrazki dotyczące  wynalazków: lokomotywy, telefonu, samochodu, maszyny do pisania, maszyny do szycia, samochodu i komputera.  W ten sposób uczniowie mogli przekonać się, że to wszystko (z wyjątkiem komputera)  powstało w czasach wcześniejszych, niż żyli ich dziadkowie, że ich przodkowie byli pierwszymi użytkownikami wielu z tych wynalazków  i że dzisiejsze zdobycze techniczne są ciągłym udoskonalaniem wcześniejszych pomysłów.  Przygotowane ilustracje pomogły im wyobrazić sobie w jakich domach żyli przodkowie przed stu laty i dawniej, jak się ubierali i jak żyli zanim zaświeciła pierwsza żarówka.

Wyzwaniem było mówienie o genealogii w przedszkolu. Pominęliśmy trudny dla dzieci wyraz – genealogia. Punktem wyjścia do 15 minutowych zajęć był wierszyk Janiny Porazińskiej „Stoi strach na wróble”. W wierszyku  jest mowa o strachu na wróble, który złapał całą rodzinę – babcię dziadka, mamę tatę, wujka, ciotki i małe wróblęta. Dzieciom podobał się wierszyk, ponieważ wszystkie wróble uciekły przez dziurawe ubranie stracha. Wiersz został zilustrowany obrazkiem przedstawiającym stracha i ilustracją całej gromadki wróbli. Dzieci doszły do wniosku, że trudno odróżnić mamę od taty itd. 

Podzielone na małe grupki, dostały oddzielne ilustracje przedstawiające dzieci, ich rodziców i dziadków. Ich zadaniem było określenie wieku – od najmłodszych do najstarszych i ułożenie drzewa rodziny, a także znalezienie podobieństw w rodzinie. Zrobiły to bezbłędnie i bezbłędnie ułożyły drzewa rodzin. Na zakończenie przedszkolaki otrzymały przywiezione przez nas zabawki, a starsze dzieci mogły obejrzeć wydrukowaną księgę przodków Leszka Ćwiklińskiego. A my obejrzeliśmy prace dzieci. Wszystkie były bardzo interesujące. W wielu z nich dzieci umieściły zdjęcia osób. Niestety, zabrakło nam czasu na wyłonienie zwycięzców. Zrobią to nauczyciele.

autor Irena Kucz

 

 

Pragnę jeszcze dodać, że zajęcia Pani Ireny Kucz były prowadzone ze wszech miar perfekcyjnie, z wielkim znawstwem i wyczuciem nauczycielskim, a pomoce naukowe (rysunki, ilustracje , zdjęcia oraz oś czasu) były bardzo przemyślane i doskonale użyte. W ich przygotowaniu, w domu, pomogły prelegentce wnuczki. Bardzo im za to dziękujemy.

Maria Jaszczyk